Znajdź nas!
Wywiady - aleja sław

Mogę robić to co lubię i to co czuję, i to jest dla mnie najważniejsze. Na tym polega moja niezależność.

2018-04-17

Chociaż nie uważa się za typową reprezentantkę ruchu nomadów, to właśnie wokół jej bloga i grupy na Facebooku zbudowana jest ogromna społeczność ludzi, którzy porzucili narzucony przez schemat styl pracy i życia lub dążą do tego aby to osiągnąć. Poznajcie Justynę - dziennikarkę, podróżniczkę, specjalistkę od PR i brandingu, właścicielkę firmy i bloga Cyfrowi Nomadzi.

 

 

 

Influencer.pl: Czy najważniejsze wartości dla Ciebie to wolność i niezależność?

Justyna Fabijańczyk: Tak, wolność i niezależność to takie idee, które zawsze były tymi upragnionymi i najbliższymi dla mnie. Jestem taka od dziecka zawsze z głową pełną własnych pomysłów, planów, marzeń i ogromną chęcią ich realizacji. Nie jestem typem osoby, która dobrze czuje się w zamkniętych strukturach, lubię mieć pole do popisu, tworzyć coś sama.

 

 

Influencer.pl: Co było przed pracą zdalną i blogiem "Cyfrowi Nomadzi"? Jak wyglądało Twoje życie? Byłaś nieszczęśliwa?

Justyna Fabijańczyk: Z wykształcenia jestem dziennikarzem, więc przez jakiś czas próbowałam swoich sił w mediach. Najpierw w redakcji Rock Radia Mazowsze, bardzo alternatywnej stacji, w której pracowali fajni ludzie, ale potem stacja ta się zamknęła a jej miejsce zajęło bardziej komercyjne radio. Przeskakiwałam do różnych redakcji i ostatecznie doszłam do wniosku, że dziennikarstwo w takim wydaniu, w jakim funkcjonuje obecnie, to nie jest moja przestrzeń. Przez następne lata pracowałam w agencji reklamowej, gdzie zajmowałam się współpracą z klientami korporacyjnymi. Potem wyjechałam do Indii i już po powrocie, wiedziałam, że nie chcę wracać za biurko i że muszę stworzyć coś dla siebie. Wtedy zadałam sobie pytanie, co tak naprawdę chcę w życiu robić i odpowiedź przyszła natychmiast: podróżować i pisać. Nie czuję się ani wybitnym podróżnikiem, ani wybitnym twórcą, ale nie o to chodzi. Mogę robić to co lubię i to co czuję, i to jest dla mnie najważniejsze. Na tym polega moja niezależność. Moja praca jest moim życiem. Nie jest przykrym obowiązkiem, czymś do czego muszę się zmuszać, ale czymś co czuję i co kocham robić, niezależnie od tego czy piszę artykuł na bloga, czy artykuł o marketingu. Po prostu to czuję.

 

 

Influencer.pl: A mimo to bałaś się odejść z pracy na etacie, prawda? Dopiero zwolnienie stało się impulsem do zmian.

Justyna Fabijańczyk: Tak, bałam się zwolnić z pracy, dlatego czekałam na bycie zwolnioną i przez dwa lata dość mocno się starałam, by tak się stało. W końcu zostałam zwolniona z agencji reklamowej i musiałam stanąć na własnych nogach. Spakowałam się więc i pojechałam na trzy miesiące do Indii. Po powrocie już nic nie było takie samo i zaczęłam szukać pomysłu, który pozwoliłby mi na więcej niezależności i więcej podróży w moim życiu. Nie chciałam też robić nic innego niż pisanie, więc to stało się moim narzędziem do pracy. Lubię też pracę fizyczną i tęsknie za nią, ale to pisanie jest tym czymś, bez czego na co dzień nie mogę żyć.

 

Influencer.pl: Jak wyglądały przygotowania do zmiany w stylu życia i sposobie pracy?

Justyna Fabijańczyk: Przez dwa lata codziennie pracowałam nad tym, by jako freelancer realizować projekty dla fajnych klientów w taki sposób, aby zapewnić sobie płynność finansową. Dzięki doświadczeniu z agencji reklamowej, gdzie zajmowałam się pozyskiwaniem klientów, dość szybko udało mi się nawiązać bardzo dobrą współpracę z klientami, z którymi pracowałam zdalnie, ale na stałe, jako freelancer. Po tym, gdy odłożyłam wystarczającą ilość oszczędności, które miałyby być moim zabezpieczeniem, wyruszyłam na Wyspy Kanaryjskie, a stamtąd do Meksyku, potem do Los Angeles, gdzie razem z Bartkiem, moim byłym chłopakiem, kupiliśmy Land Cruisera, którym potem, w trakcie 1,5-rocznej podróży dotarliśmy do Patagonii.

 

Influencer.pl: Nomadzi to osoby, które często się przemieszczają i pracują z dowolnego miejsca na Ziemi. Czy to znaczy, że Polska już teraz nie jest miejscem, które nazywasz domem?

Justyna Fabijańczyk: Podróże zmieniły mój sposób patrzenia na to co jest domem. Oczywiście Polska nim jest, bo tutaj jest moja rodzina, z którą czuję się mocno związana, za którą zawsze tęsknię. Tutaj są moje korzenie, ale to nie jest mój jedyny dom.

Bardzo dobrze czuję się również w otwartej przestrzeni. W takich miejscach, do których mało kto zagląda, zupełnie nieturystycznych a nawet tych dość odległych, za to pięknych przyrodniczo. Świetnie czuję się mieszkając w samochodzie i w takich warunkach potrafię stworzyć sobie poczucie bycia w domu. Oczywiście odbiega ono standardami od komfortu, jaki mamy w domach czy mieszkaniach, ale potrafię sprawić, by ciasny samochód był tak samo przyjemny dla mnie jak dom. Robię różne domowe rzeczy, potrafię smażyć placki z jabłkami na poboczu drogi, robię grilla na znalezionym gdzieś kawałku rusztu. Potrafię się dobrze wyspać i dobrze odpocząć, choć są takie rzeczy, które denerwują np., konieczność wyjścia w ciemną noc z samochodu, w wiadomo w jakim celu, gdy akurat pada, albo strasznie wieje.

 

 

Influencer.pl: Jakie są wady takiego stylu życia? Brak chorobowego i płatnych wakacji, tęsknota za bliskimi? A na co dzień po prostu....ciągłe poszukiwanie dobrego internetu aby wykonać zlecenie na czas?

Justyna Fabijańczyk: Jest takie powiedzenie, że wolność to obusieczny miecz. Drugą stroną niezależności jest to, że zapewnienie sobie poczucia bezpieczeństwa leży po mojej stornie. Nikt tego nie zrobi za mnie. Nikt nie powie, jakie decyzje są teraz dobre. To jest taka wersja życia, za którą całą odpowiedzialność bierze się na siebie.

Jeśli jestem w podróży oczywiście mam ubezpieczenie, ale fakt, nie mam chorobowego, nie mam płatnych wakacji, mam za to wakacje wtedy, kiedy chce je mieć i stosunkowo tak długo jakie chcę mieć, bo sposobów podróżowania jest mnóstwo. Jeśli nie stać mnie na drogi wyjazd, mogę spakować rzeczy i zrobić objazdówkę rowerem wydając nie więcej niż 10 euro dziennie.

Prowadząc własną dzialność słowem kluczem jest planowanie, powierzanie części zadań innym osobom. Jeśli planuję okres intensywnej pracy, to zatrzymuję się na dłużej w jednym miejscu, w takim którym jest dobra infrastruktura do pracy. Jeśli pracy mam mniej, albo w ogóle w danym okresie nie planuję pracy, wtedy mogę być w miejscach gdzie dostęp do internetu jest ograniczony i to w zupełności wystarczy. W takich warunkach pracuje się inaczej. Po prostu robi się to, co jest do zrobienia, nie traci się czasu na scrollowanie Facebooka.

 

 

Influencer.pl: Jak wygląda idealny dzień Cyfrowego Nomady? A jaki sprawia, że zaczyna on wątpić w całą idee?

Justyna Fabijańczyk: Nie jestem typową reprezentantką ruchu cyfrowych nomadów, mimo tego, że tak się stało, że to właśnie ja założyłam bloga na ten temat, wokół którego skupiła się cała polska społeczność.

Obecnie spędzam czas bardzo produktywnie, więc ważne są dla mnie rezultaty z pracy. W tym roku planuję zakup vana, w którym będę mogła podróżować, spać i pracować. To moje największe marzenie w ostatnich latach. Planuję nową, kosztowną jednak wyprawę, na którą staram się pozyskać środki, nie tylko samochód, ale też wyposażenie np. panele fotowoltaniczne, czy brakujący sprzęt outdoorowy. Kontaktuję się z potencjalnymi sponsorami, ze znajomymi, klientami, wszelkimi osobami, które mogą wesprzeć ten projekt. Nie mam żadnych oporów, by zadzwonić lub napisać do wszelkich osób, które znam, a które mogłyby w jakiś sposób pomóc, by ten plan stał się rzeczywistością.

Dodatkowo całą zimę spędziłam na zbudowaniu źródła dochodu pasywnego, stworzyłam kurs online dla freelancerów i małych firm, który pokazuje jak pozyskać wartościowych klientów. W trakcie przygotowania jest również książka. Mam nadzieję rozwijać tego rodzaju źródła dochodu pasywnego w przyszłości, po to by w trakcie podróży do miejsc, gdzie nie ma internetu, a takie mnie właśnie najbardziej interesują, również mieć jakieś dodatkowe źródła zasilania.

 

Influencer.pl: 58 000 kilometrów przygody czyli...?

Justyna Fabijańczyk: To tylko wycinek tego, co wydarzyło się przez ostatnie 4 lata, odkąd łączę pracę zdalną z podróżowaniem. 58 000 kilometrów przygody to podróż od Los Angeles do Patagonii, kupioną w Stanach terenówką, która razem z Bartkiem, moim byłym chłopakiem i naszym adoptowanym z meksykańskiego schroniska psem, przejechaliśmy mniej więcej właśnie tyle kilometrów, ale co ważne nie w 3 miesiące, ale w 1,5 roku (a i tak mieliśmy poczucie, że się spieszyliśmy). Nie “zaliczyliśmy miejsc”, byliśmy w tych miejscach, spędzaliśmy w nich czas, mieszkaliśmy, chodziliśmy po górach, wtapialiśmy się w tamtejsze życie i przestrzeń. Chętnie spędziłabym tam dwa razy więcej czasu, Mam nadzieję, że kiedyś tam wrócę i powtórzę tę podróż, tymczasem moje oczy zwracam w kierunku Azji.

 

Influencer.pl: Porozmawiajmy  jeszcze o podróżach. Dlaczego są dla Ciebie takie ważne? Czy zawsze były planowane, czy czasem wychodziły spontanicznie? Realizujesz coś w stylu bucket list - odhaczasz miejsca, które chciałabyś zobaczyć?

Justyna Fabijańczyk: Podróż do Patagonii była spontaniczna. Spotkaliśmy się z Bartkiem w Acapulco i zastanawialiśmy się co chcemy zrobić. Wynająć tam mieszkanie, zostać tam. I wtedy ja rzuciłam pomysł podróży do Patagonii i pracy po drodze.

Początkowo chcieliśmy kupić motocykle, ale ze względu na to, że nasz sprzęt komputerowy nie byłby bezpieczny w takich warunkach, zdecydowaliśmy się jednak na zakup samochodu. Pojechaliśmy do Los Angeles i tam za 5000 dolarów, wypłaconych z bankomatu 20-dolarówkami, kupiliśmy terenową, Toyotę Land Cruisera, która  po prostu nam się trafiła. Przez kolejne 1,5 roku stała się naszym domem i wehikułem podróżniczym.

Obecnie nie realizuję żadnej bucket list. Ciągnie mnie w górskie rejony i rejony mało zamieszkane. Do pracy wybieram miejsca, które są w miarę możliwości tanie i mają dobrą infrastrukturę np. Chiang Mai w Tajlandii, nieco droższe Bali w Indonezji, Wyspy Kanaryjskie. Teraz, ze względu na całkowicie cięcie kosztów i to, że każdy zarobioną złotówkę, odkładam na vana, jestem w Polsce. To jest właśnie elastyczność i możliwość wyboru, jaką daje taki tryb życia. Wszystkie zarobione pieniądze trafiają do skarbonki na zakup vana i kolejną wyprawę

 

 

Influencer.pl: "Blog o tym, jak pracować zdalnie, podróżować po świecie i realizować swoje pasje. Zobacz od czego zacząć i dokąd wyjechać". Możesz rozwinąć?

Justyna Fabijańczyk: Pamiętam, gdy powstał pomysł na tego bloga. Było to w Los Cristianos, na Wyspach Kanaryjskich w 2014 roku, kiedy okazało się, że praca zdalna działa, że można tak pracować. Przyszła ogromna chęć, by podzielić się tym z innymi i powiedzieć, hej, dołączajcie, to jest możliwe!

Właśnie dlatego na blogu umieszczam pomysły na pracę zdalną, jakie zawody można wykonywać, które miejsca najlepiej nadają się do pracy zdalnej, wszelkie informacje, o sprzęcie i narzędziach, rozwiązaniach ułatwiającym taki tryb życia. Są więc informacje o tym jaki biznes warto rozważyć, jak zacząć działalność, jak połączyć pracę zdalną z podróżowaniem czy realizowaniem swoich sportowych pasji, jak zautomatyzować firmę i prowadzić ją zdalnie, są przewodniki które podpowiadają dokąd wyjechać oraz mnóstwo wywiadów z bardzo ciekawymi ludźmi, którzy pracują już zdalnie prowadząc własne firmy, czy też jako freelancerzy.

Od niedawna na blogu jest również dostępny kurs dla małych firm i freelancerów, którzy chcą dotrzeć do wartościowych klientów i oferować swoje usługi na wyższe stawki. To 10 lat mojego doświadczenia i rozwiązania, których sama używam, by dotrzeć do klientów i które mi zapewniły niezależność i stabilność.

 

 

Influencer.pl: Prowadzisz również kanał na YouTube. Co na nim znajdziemy?

Justyna Fabijańczyk: Kanał na YouTubie jest przystawką do bloga, zdecydowanie nie jest jeszcze daniem głównym, choć istnieją plany, by go rozwijać. Przede wszystkim wywiady z ciekawymi ludźmi którzy pracują zdalnie i dzielą się swoimi sposobami na pracę zdalną, prowadzeniem firmy. Niedawno opublikowałam wywiad z Mariuszem Łukomskim, właścicielem marki odzieżowej Palto, który bardzo polecam każdemu kto zastanawia się nad zmianą trybu pracy i zmianą sposobu myślenia.

 

Influencer.pl: Przedsiębiorcy, freelancerzy, specjaliści IT, osoby prowadzące własną działalność, start-upowcy....kto jeszcze tworzy Twoją społeczność? 

Justyna Fabijańczyk: Społeczność! Społeczność skupiona wokół bloga na grupie Cyfrowi Nomadzi na Facebooku jest absolutnie niesamowita. Codziennie nowe posty, świetny klimat, pomaganie sobie, zdradzanie, kibicowanie i wspieranie się nawzajem. Tutaj odbywa się dyskusja na temat co warto zabrać ze sobą, z jakiego sprzętu i narzędzi korzystać, jak zadbać o bezpieczeństwo, jak zadbać o stabilność finansową. Świetni ludzie, bardzo różnorodni z niesamowitymi pomysłami. W grupie są zarówno właściciele firm, freelancerzy jak i rodziny z dziećmi, którzy podróżują po świecie i pracują zdalnie. Społeczność powiększa się o kilkadziesiąt osób dziennie i przychodzą same świetne osoby. Każdy coś wnosi o od siebie, doradza, trzyma kciuki za innych. Naprawdę bardzo dobry klimat.  W grupie jest ponad 6000 osób, ale mamy świetną, przyjazną atmosferę i mnóstwo wartościowych informacji, więc uważam to za ogromny sukces bloga.

 

Infuencer.pl: Celem bloga nie jest działalność komercyjna, ale zdarza Ci się współpracować, prawda? Twój blog jest dość mały i niszowy, ale mimo to podejmuje się współpracę z największymi markami - co składa się na ten sukces?

Justyna Fabijańczyk: Tak, zgłaszają się do nas duże marki. W tamtym roku był to na przykład Microsoft czy Huawei, ITAKA, szkoły programowania, firmy zatrudniające specjalistów IT. Było bardzo dużo dobrych współpraca na wysokim poziomie, gdzie obie strony były zadowolone.

Blog został również wyróżniony w najważniejszym rankingu polskich blogów, czyli rankingu Jasona Hunta w Galerii Wschodzących Gwiazd Blogosfery, co było bardzo miłe i pokazało, że również niszowe blogi mają siłę i wartość.

Myślę, że Cyfrowi Nomadzi to dowód na to, że blog niszowy, który skupia ciekawą grupę, ciekawą społeczność, jest równie wartościowy co duży blog z dużymi zasięgami. Różnica jest taka, że my dobrze znamy naszą społeczności, to co publikujemy nie trafia w próżnię, ale faktycznie do ludzi, których znamy poprzez grupę i tak jak wspomniałaś są to głównie właściciele firm, specjaliści IT, freelancerzy, ogólnie w większości ludzie z dużym doświadczeniem zawodowym. Firmy decydują się na współpracę z nami ze względu na na precyzyjne dotarcie do grupy docelowej na której im zależy - osób doświadczonych, otwartych na nowości a zarazem minimalistów, którzy wybierają dobre marki, bo w podróży nie można sobie pozwolić na to, że np. sprzęt nas zawiedzie.

 

 

Influencer.pl: Plany na najbliższy czas?

Justyna Fabijańczyk: Najbliższe plany zawodowe to pozyskanie partnerów afiliacyjnych dla kursu Jak Zwiększyć Sprzedaż Usług w Internecie, wydawców magazynów online i blogerów, którzy chcieliby nawiązać współpracę afiliacyjną. Obecnie podpisuję również umowę na moją pierwszą książkę. Poszukuję również możliwości współpracy ze sponsorami, ze względu na organizację wyprawy. Tak jak wspominałam, moim wielkim marzeniem jest zakup vana i ruszenie w podróż, najpierw do Norwegii a potem do Azji i mam nadzieję na spisywanie kolejnych podróży nie tylko na blogu, ale teraz również w książkach.

 

 

Influencer.pl: Czego sobie życzysz w tym roku?

Justyna Fabijańczyk: Poznania wielu wspaniałych ludzi. I oczywiście mojego wymarzonego vana i kolejnej podróży.

 

Influencer.pl: Tego więc i my Ci życzymy! Dziękujemy za wywiad.

 

 

 

Zdjęcia: Justyna Fabijańczyk. Cyfrowinomadzi.pl

 

 

Podobał Ci się ten artykuł?
Unikalne i ekskluzywne artykuły na Twój adres E-mail.
Wysyłamy tylko wartościowe informacje. Zapisz się do newslettera!
Administratorem danych osobowych jest WhitePress sp. z o.o. z siedzibą w Bielsku-Białej, ul. Legionów 26/28, Państwa dane osobowe przetwarzane są w celu marketingowym WhitePress sp. z o.o. oraz podmiotów zainteresowanych marketingiem własnych towarów lub usług. Cel marketingowy partnerów handlowych WhitePress sp. z o.o. obejmuje m.in. informacje handlową o konferencjach i szkoleniach związanych z treściami publikowanymi w zakładce Baza Wiedzy.

Podstawą prawną przetwarzania Państwa danych osobowych jest prawnie uzasadniony cel realizowany przez Administratora oraz jego partnerów (art. 6 ust. 1 lit. f RODO).

Użytkownikom przysługują następujące prawa: prawo żądania dostępu do swoich danych, prawo do ich sprostowania, prawo do usunięcia danych, prawo do ograniczenia przetwarzania oraz prawo do przenoszenia danych. Więcej informacji na temat przetwarzania Państwa danych osobowych, w tym przysługujących Państwu uprawnień, znajdziecie Państwo w naszej Polityce prywatności.
Czytaj całość
43-300 Bielsko-Biała | ul. Legionów 26/28 | NIP: 937-266-77-97  


tel.: 33 470 30 43